CULTURA

KS. WALDEMAR TUREK: Kopernik w Wiecznym Mieście

0

Artykuł “Kopernik w Wiecznym Mieście” autorstwa ks. Waldemara Turka ukazał się na łamach Tygodnika IDZIEMY (nr 8/2023) z okazji przypadającej w tym roku 550. rocznicy urodzin astronoma. Za zgodą Autora i Wydawcy zamieszczamy go na naszej stronie w całości.*

fot. ks. Waldemar Turek

KOPERNIK W WIECZNYM MIEŚCIE

Kopernik kształcił się najpierw w Bolonii (od 1496 r.), następnie w Padwie (od 1501 r.), a doktorat z prawa uzyskał w Ferrarze (w 1503 r.). Jego pobyt we Włoszech zdecydowanie rzadziej kojarzy się więc z Rzymem.

Znawcy tematu nie mają wątpliwości, że genialny astronom odwiedził także Wieczne Miasto. Jednak ten pobyt wiąże się z wieloma pytaniami, które do dzisiaj nie doczekały się jednoznacznych odpowiedzi. Wątpliwości dotyczą zresztą podstawowych okoliczności, takich jak dokładny czas i miejsce pobytu astronoma w Rzymie, jego spotkania prywatne i z przedstawicielami Kościoła, w tym z papieżem Aleksandrem VI i przyszłym papieżem Pawłem III, a także wykłady z matematyki i astronomii.

Nie zamierzam tutaj zajmować się szczegółowo tymi kwestiami; raczej chciałbym podać kilka ogólnych danych w odniesieniu do czasu spędzonego przez Kopernika w Wiecznym Mieście, pozostałych po nim pamiątek i poświęconych mu dzieł sztuki.

WŚRÓD PIELGRZYMÓW

Do Rzymu przybył Mikołaj ze swoim bratem Andrzejem najprawdopodobniej wiosną 1500 r. i przebywał tutaj około dziesięciu miesięcy. Można przypuszczać, że głównym, choć nie jedynym motywem podróży z Bolonii do Wiecznego Miasta, był Rok Jubileuszowy 1500, ogłoszony i obchodzony pod przewodnictwem papieża Aleksandra VI. Rzym liczył wtedy niewiele więcej niż… 50 tys. mieszkańców, w co dzisiaj trudno doprawdy uwierzyć, a do miasta ciągnęły rzesze pielgrzymów z całej Europy. Wedle niektórych przekazów Kopernikowie mieli uczestniczyć we Mszy świętej sprawowanej owego roku przez wspomnianego papieża w Niedzielę Wielkanocną, z udziałem ok. 200 tys. wiernych.

Jest możliwe, że Mikołaj odbył praktykę w kurii rzymskiej oraz wygłosił w Wiecznym Mieście jakieś wykłady z matematyki i astronomii, na które miało uczęszczać znaczne grono profesorów i studentów. Niestety, nie dysponujemy szczegółowymi świadectwami, które pozwoliłyby nam ustalić dokładne okoliczności tych prelekcji.

Wiadomo natomiast, że podczas pobytu w Rzymie bracia Kopernikowie korzystali z pomocy dziekana warmińskiego Bernarda Scultetiego, notariusza Roty Rzymskiej. To on właśnie mógł ułatwić Kopernikowi wygłoszenie wykładów z dyscyplin, które studiował. Mogły one mieć miejsce w pałacu Farnese albo na rzymskim uniwersytecie La Sapienza.

Warto na marginesie zaznaczyć, że kilka wieków później, dokładnie w 1873 r., czyli w czterechsetną rocznicę urodzin Kopernika, Wojciech Gerson namalował obraz zatytułowany „Mikołaj Kopernik wykładający matematykę w Rzymie”. Dzieło, które pierwotnie było prezentowane w Sankt Petersburgu, nie zachowało się do naszych czasów; dysponujemy jedynie jego szkicem. Malarz przedstawił na nim wybitnych przedstawicieli włoskiego renesansu, m.in. Leonarda da Vinci i Michała Anioła, a także samego papieża Aleksandra VI, słuchających Kopernika. Obraz Gersona, mimo że odnosi się do historycznego pobytu Kopernika w Rzymie, jest w części owocem fantazji autora.

NIEFORTUNNE MUZEUM

W zupełnie inny sposób niż płótno Gersona w świat Kopernika przebywającego w Rzymie przenosi nas Muzeum Kopernikańskie.

Znajduje się ono w rzymskiej dzielnicy Monte Mario, górującej nad Wiecznym Miastem. Jego idea narodziła się przy okazji obchodów czterechsetlecia urodzin astronoma, czyli w 1873 r., a główne eksponaty pochodziły z przebogatej kolekcji Artura Wołyńskiego, zawierającej wiele ksiąg, broszur, medali, obrazów i płaskorzeźb, monet, rzeźb marmurowych, instrumentów naukowych, mebli i gablot, związanych bezpośrednio bądź pośrednio z działalnością wielkiego astronoma.

Artur Wołyński, urodzony na warszawskim Służewie w 1844 r., jako młodzieniec brał udział w powstaniu styczniowym. Został nawet aresztowany, ale udało mu się uciec z kraju. Następnie studiował w Paryżu i w Rzymie. Przez pewien czas przebywał także we Florencji. Wszędzie propagował historię i kulturę polską, zbierał materiały dotyczące powstania styczniowego, publikował teksty dotyczące literatury polskiej i wybitnych Polaków, wśród których szczególne miejsce zajmował Kopernik.

To właśnie Wołyński był głównym organizatorem, a później dyrektorem wspomnianego muzeum, powstałego we współpracy z rządem młodego wówczas państwa włoskiego. Zmarł 28 kwietnia 1893 r. w Rzymie i został pochowany na tutejszym cmentarzu Campo Verano. Na jego nagrobku czytamy słowa: „Zasłużonemu Ojczyźnie wdzięczni rodacy”.

Jednak rzymskie Muzeum Astronomiczne i Kopernikańskie, bo taka jest jego pełna nazwa, nie miało i do dzisiaj nie ma szczęścia. Zorganizowane najpierw zupełnie w centrum Rzymu, w tzw. Obserwatorium Collegio Romano, posiadało w swoich zbiorach nie tylko wspomniane już eksponaty, ale także pierwsze i drugie wydanie słynnego dzieła „De revolutionibus orbium coelestium”, jak też szereg przyrządów do pomiaru czasu i przestrzeni. W 1938 r. zostało przeniesione na wspomniane Monte Mario, do Villa Mellini, i połączone w tym samym kompleksie z rzymskim obserwatorium astronomicznym. Jednakże już w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku było zamknięte, oficjalnie z przyczyn technicznych (pęknięcie ściany). Na okres remontu znaczną część zbiorów przewieziono do podrzymskiej miejscowości Monte Porzio Catone.

Trzeba było wielu zabiegów, zwłaszcza ze strony włoskiego astrofizyka Maksyma Cimino i polskiego jezuity ks. Tomasza Rostworowskiego, aby zostało otwarte w 1973 r., czyli w pięćsetną rocznicę urodzin polskiego astronoma. Ks. Rostworowski, urodzony w Warszawie w 1904 r., posługiwał duszpastersko w Wilnie, Lwowie, Warszawie. Jako kapelan brał udział w powstaniu warszawskim, towarzysząc do końca walk chorym i rannym na Starówce. W 1950 r. został oskarżony przez władze komunistyczne o działalność antypaństwową i skazany na dwanaście lat więzienia. Zwolniony w 1956 r., pracował w niektórych placówkach jezuickich, a w 1963 r. rozpoczął posługę w sekcji polskiej Radia Watykańskiego, którą kierował w latach 1967–1973. Był bardzo aktywny w środowisku polonijnym i wiele czasu poświęcił propagowaniu życia i dzieła Mikołaja Kopernika, zabiegając na różne sposoby o ponowne otwarcie wspomnianej instytucji w Rzymie. Zmarł w 1974 r. w łódzkim szpitalu… im. Mikołaja Kopernika.

Ponowne zamknięcie muzeum nastąpiło już w 2000 r., też z uwagi na konieczne remonty. Kiedy trzy lata później powstała idea, aby przenieść je całkowicie do Monte Porzio Catone, zaczęły mocno protestować w Rzymie zarówno niektóre środowiska włoskie, jak i polskie. Osiągnięto kompromis: najstarsze obiekty, dokumenty i aparaty pozostały w Rzymie, natomiast część kolekcji obejmująca eksponaty od połowy XIX w. powędrowała do Monte Porzio Catone.

Na próżno jednak dzisiaj rzymianin czy turysta z Polski może planować regularne zwiedzenie opisywanego muzeum. Oficjalne informacje podają wprawdzie numery telefonów, aby zapisać się na zwiedzanie grupowe z przewodnikiem, ale nie jest to takie proste. Piszący te słowa poczynił spore starania w tym celu i wszystkie okazały się bezskuteczne.

COPERNICUS POLONUS

O Koperniku przypomniano rzymianom, jak też odwiedzającym Wieczne Miasto pielgrzymom i turystom, w ramach obchodów polskiego Millennium. 15 grudnia 1966 r. została tutaj otwarta „Wystawa eksponatów kopernikańskich”, pochodzących ze wspomnianego muzeum na Monte Mario. Miała ona miejsce w zabytkowej Villa Farnesina na Zatybrzu, własności prestiżowej Akademii Nauk Lincei, dekorowanej swego czasu przez wybitnych malarzy włoskich z Raffaello Sanzio na czele.

Pomysłodawcami i realizatorami wystawy byli wspomniani już dyrektor Obserwatorium Astronomicznego prof. Maksym Cimino, ks. Tomasz Rostworowski oraz konserwatorka sztuki Krystyna Chełkowska, absolwentka Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wybrane ze zbiorów muzeum eksponaty obejmowały m.in. rzeźby Teodora Rygiera, niektóre obrazy, medaliony i monety pochodzące z czasów wielkiego astronoma, jak też kilka rzadkich druków, w tym wydanie norymberskie i bazylejskie „De revolutionibus”, a także autografy samego Kopernika.

Organizatorzy wystawy zatroszczyli się także o katalog z dwujęzycznym, włoskim i polskim słowem wstępnym, w którym czytamy m.in. o życiu i dziele Mikołaja Kopernika, a także o założycielach samego muzeum, jego historii i aktualnej kondycji. Wreszcie znajdujemy w nim opis samych eksponatów, które zostały starannie wyselekcjonowane do wystawy.

Na zakończenie krótkiej wędrówki po Rzymie śladami wielkiego astronoma polskiego proponuję zajrzeć na dziedziniec kościoła księży zmartwychwstańców przy Via Sebastianello 1, blisko placu Hiszpańskiego. Znajduje się tu pomnik Mikołaja odsłonięty w 1873 r., w czterechsetną rocznicę jego urodzin. Jest to dzieło wybitnego rzeźbiarza Tomasza Oskara Sosnowskiego (1810–1886), o którym miałem przyjemność pisać swego czasu dla „Idziemy” w artykule „Od Panteonu do Wszystkich Świętych” (nr 44/2020). Sosnowski, którego dzieła można podziwiać m.in. w kościołach Warszawy, Krakowa, Poznania, Rzymu, a nawet Jerozolimy, nawiązywał w swojej twórczości z jednej strony do antyku, stąd jego rzeźby odznaczają się klasycystyczną formą, z drugiej zaś do głównych idei romantyzmu, co doskonale widać w interesującej nas dwumetrowej rzeźbie z białego marmuru. Ukazuje ona stojącego Kopernika, ubranego w długą szatę i płaszcz z kołnierzem, o spokojnej, zamyślonej twarzy, z długimi włosami. Swoją lewą rękę opiera na rozłożonej księdze (De revolutionibus?), prawą zaś dotyka serca. Pod księgą dostrzegamy rozwijające się kartony z łacińskim napisem Sol stat, terra movetur, czyli „Słońce stoi, ziemia się porusza”. Na cokole pomnika umieszczono napis: Nicolaus Copernicus Polonus. Warto dodać, że fundatorem pomnika był… jego autor.

Autor dziękuje p. Agacie Rola-Bruni oraz br. Marcinowi Mosakowskiemu za pomoc w zbieraniu materiałów do napisania artykułu.

Ks. W. Turek jest kapłanem diecezji płockiej, filologiem klasycznym i patrologiem, pracownikiem Stolicy Apostolskiej

*Wszystkie linki w powyższym artykule pochodzą od Redakcji POLONIA IN ITALIA.

POLECAMY KSIĄŻKĘ KS. W. TURKA PT. POCZTÓWKI Z RZYMU

Redazione
Siamo polacchi ma da tantissimi anni viviamo in Italia. Ci unisce la passione per la storia.

    Krzysztof Piotrowski: Arbeitslager Fünfteichen. Obóz pracy w Miłoszycach 1943 – 1945

    Precedente articolo

    POLSKIE POMNIKI W ŚWIĄTYNIACH RZYMU (o książce)

    Prossimo articolo

    Potrebbe piacerti anche

    More in CULTURA

    Commenti

    I commenti sono chiusi.