CULTURA

KS. WALDEMAR TUREK: Polonika w Watykanie

0

Artykuł ks. Waldemara Turka pt. “Polonika w Watykanie” ukazał się w polskim wydaniu L’Osservatore Romano (nr 5/2024, s. 7-13). Za zgodą Redakcji pisma oraz Autora zamieszczamy go na naszej stronie.

POLONIKA W WATYKANIE

Ks. Waldemar Turek

Jestem na placu św. Piotra i zapraszam na przechadzkę po Watykanie ze szczególnym uwzględnieniem poloników. Jest ich doprawdy dużo, i nie zamierzam tematu wyczerpywać, tym bardziej że powstało już sporo dosyć szczegółowych opracowań, poświęconych polskim śladom na terenie najmniejszego państwa świata.

Proponuję zatem kilkugodzinne zwiedzanie, które chciałbym ograniczyć w tym tekście do placu i Bazyliki św. Piotra oraz do Grot Watykańskich, wskazując na najważniejsze, oczywiście wedle subiektywnego wyboru, obiekty i pamiątki związane z Polską i Polakami, zwłaszcza z pontyfikatem św. Jana Pawła II Wielkiego, ale nie tylko, wszak wierni znad Wisły licznie tu przybywają od wielu wieków.

Pisząc ten tekst, korzystam głównie z dwóch opracowań: ks. A. Nocoń, Śladami Jana Pawła II po Watykanie. Przewodnik, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2015 (wedle tego wydania, przytaczam w tekście także tłumaczenia polskie dwóch napisów łacińskich, zamieszczonych na marmurowych tablicach w atrium Bazyliki św. Piotra); ks. W. Turek, Pocztówki z Rzymu, Wydawnictwo Diecezji Warszawsko–Praskiej, Wydawnictwo Jedność, Warszawa–Kielce 2022.

Plac św. Piotra

Proponuję stanąć w centralnej części placu św. Piotra i spojrzeć na ogromną świątynię, znaną i rozpoznawalną w całym świecie. Po prawej jej stronie znajduje się Pałac Apostolski, oficjalna siedziba papieży i jego sekretariatu. W górnej części jednego z budynków łatwo dostrzec mozaikę, choć jest niewielkich rozmiarów, przedstawiającą Maryję z Dzieciątkiem Jezus. Jej historia zaczęła się w 1980 r., kiedy w czasie audiencji jakiś student powiedział polskiemu Papieżowi, że widział wiele figur świętych, umieszczonych na Bazylice św. Piotra i na kolumnadzie Berniniego, ale nie dostrzegł żadnego wizerunku Maryi. Jan Paweł II miał odpowiedzieć, że trzeba będzie plac „ukończyć” i wizerunek Najświętszej Maryi Panny umieścić. Wkrótce przedstawiono Papieżowi pierwszy projekt, ale nie zapadła żadna decyzja. Sytuacja zmieniła się po zamachu, jaki miał miejsce 13 maja 1981 r. Jan Paweł II od początku był przekonany, że przeżył dzięki wstawiennictwu Maryi, i chciał, aby wyrazem jego osobistej wdzięczności był Jej wizerunek, widoczny niemal z każdego miejsca historycznego placu.

Ten sam Papież zdecydował, aby przedstawić Maryję jako Matkę Kościoła, bo Ona towarzyszy wspólnocie chrześcijan od zarania, zwłaszcza w chwilach trudnych i przełomowych. Poza tym jako duchowny z Polski charakteryzował się szczególną pobożnością maryjną. Zwrócono uwagę na pewien fresk, przedstawiający Maryję Matkę Kościoła, znajdujący się w Bazylice św. Piotra, w jednej z kaplic świątyni, w głębi jej lewej nawy bocznej, blisko ołtarza św. Leona Wielkiego. To właśnie ten fresk posłużył jako model dla planowanej mozaiki.

Papież zdecydował, aby przedstawić Maryję jako Matkę Kościoła, bo Ona towarzyszy wspólnocie chrześcijan od zarania, zwłaszcza w chwilach trudnych i przełomowych. (fot. L’Osservatore Romano)

Wysoka na ponad dwa i pół metra, odznacza się bogatą gamą kolorów z wyraźną dominacją niebieskiego, złotego i żółtego. Pod wizerunkiem widnieje na brązowym tle herb Papieża Polaka oraz jego zawołanie Totus Tuus , czyli „Cały Twój”, a poniżej mozaiki napis Mater Ecclesiae, czyli „Matka Kościoła”. Dzieło, wykonane przez prestiżową Watykańską Pracownię Mozaik, zostało poświęcone przez Jana Pawła II przed modlitwą Anioł Pański 8 grudnia 1981 r. Papież podkreślił przy tej okazji, że mozaika ma pomagać wszystkim, którzy będą przychodzić na plac św. Piotra, „podnieść ku Maryi swój wzrok i z dziecięcym oddaniem skierować do Niej swoje pozdrowienie i swoją modlitwę”.

Wspomniany już zamach na Papieża Jana Pawła II 13 maja 1981 r. został upamiętniony na placu św. Piotra marmurową płytką, umieszczoną dokładnie tam, gdzie padły strzały z rąk tureckiego zamachowca. Z centralnej części placu św. Piotra kieruję się zatem w stronę opisywanej przed chwilą mozaiki i Bramy Spiżowej, aby zobaczyć niewielki kawałek marmuru. Obecnie ta część placu jest trochę trudno dostępna ze względu na bramki, postawione w celu kontroli pielgrzymów i turystów, udających się do bazyliki. Na tabliczce została wyryta rzymskimi cyframi data: XIII V MCMLXXXI, a nad nią herb św. Jana Pawła II. Umieszczono ją tutaj 12 maja 2006 r., w przeddzień dwudziestej piątej rocznicy zamachu i trochę więcej niż rok od powrotu Papieża Polaka do domu Ojca. Niektórzy pielgrzymi kładą w tym miejscu kwiaty, często pojawiają się biało–czerwone róże albo goździki.

Zamach na Papieża Jana Pawła II 13 maja 1981 r. został upamiętniony na placu św. Piotra marmurową płytką, umieszczoną dokładnie tam, gdzie padły strzały z rąk tureckiego zamachowca. (fot. L’Osservatore Romano)

Przed wejściem do bazyliki wracam jeszcze raz w okolice obelisku i stąd patrzę na południową część słynnej kolumnady Berniniego. Wypatruję w jej górnej części, wsród 139 posągów świętych Kościoła katolickiego, jedynego Polaka, św. Jacka Odrowąża. Żeby go zobaczyć, trzeba spojrzeć najpierw na najwyższy, centralnie położony element lewego (patrząc na bazylikę) skrzydła kolumnady Berniniego – herb z imieniem Papieża Aleksandra VII; trzecia figura na lewo od herbu przedstawia św. Jacka z charakterystycznymi dla niego atrybutami: monstrancją trzymaną w prawej dłoni i liściem wawrzynu w lewej. Św. Jan Paweł II często podkreślał zasługi tego świętego dla ewangelizacji ludów zamieszkujących ówczesną Polskę, zwłaszcza dla krzewienia kultu eucharystycznego i maryjnego, nazywając go „chlubą naszego narodu”.

Św. Jacek Odrowąż, jedyny Polak wśród 139 posągów na kolumnadzie Berniniego, przedstawiony jest z charakterystycznymi dla niego atrybutami: monstrancją trzymaną
w prawej dłoni i liściem wawrzynu w lewej.
(fot. L’Osservatore Romano)

Centralna część placu św. Piotra od czasów św. Jana Pawła II, zmienia się bardzo w Adwencie i w okresie Bożego Narodzenia, a to za sprawą budowanej tutaj szopki i stawianej choinki. Po raz pierwszy pojawiły się one w 1982 r. Były niewielkie, proste, pochodziły z włoskiego Tyrolu. W następnych latach drzewka i figury przywożono z różnych regionów Włoch, a także z różnych państw. Świerk z polskich Tatr ozdabiał plac św. Piotra w 1997 r.; pochodził z zakopiańskiej „Księżówki”, a figurki były odziane w stroje naszych górali.

Bazylika św. Piotra

Wchodzę teraz do bazyliki, a właściwie do jej obszernego atrium, w którym zwracam uwagę na dwie kamienne tablice, umieszczone nad tzw. Świętymi Drzwiami, otwieranymi przez papieży tylko w czasie zwykłego albo nadzwyczajnego roku jubileuszowego. Przejście przez nie w tych szczególnych latach jest swego rodzaju wyznaniem wiary i symbolem odnowy życia. Szesnaście kwater, wyrzeźbionych na drzwiach, ukazuje sceny biblijne o tematyce nawrócenia, przebaczenia i miłosierdzia.

Obie wspomniane tablice marmurowe, na których wyryto łacińskie teksty, związane są ze św. Janem Pawłem II. Ta z lewej strony głosi: „Papież Jan Paweł II Święte Drzwi – otworzone i zamknięte przez Papieża Pawła VI w Roku Jubileuszowym 1975 – otworzył i zamknął w Roku Jubileuszowym Odkupienia Człowieka 1983–1984”. Na tablicy po prawej stronie widnieje napis: „Papież Jan Paweł II ponownie otworzył i zamknął Święte Drzwi w Roku Wielkiego Jubileuszu Wcielenia Pana 2000–2001”.

Wchodzę teraz do Bazyliki św. Piotra. W ciszy i milczeniu idę kilkadziesiąt metrów nawą główną, skręcam na prawo i wchodzę do kaplicy Najświętszego Sakramentu, aby ukłonić się i pozdrowić Pana, czczonego w tej świątyni i wystawionego w monstrancji. Po chwili adoracji wychodzę, skręcam na lewo i znajduję się od razu w kaplicy św. Sebastiana, w której od 2 maja 2011 r. spoczywa ciało wielkiego Papieża Polaka. Jej położenie jest symboliczne – między kaplicą Najświętszego Sakramentu i kaplicą Piety Michała Anioła.

Biały marmur grobu Papieża Polaka jest widoczny z dosyć dużej odległości, podobnie jak umieszczony na nim napis: SANCTVS IOANNES PAVLVS PP. II. (fot. L’Osservatore Romano)

Nad ołtarzem znajduje się duża mozaika, przedstawiająca męczeńską śmierć św. Sebastiana w czasach cesarza Dioklecjana, wykonaną wedle modelu znajdującego się tu wcześniej fresku autorstwa Domenichina (poł. XVII w.). Scena jest bardzo dynamiczna, przedstawia wiele osób, wśród których dominuje święty męczennik, mający być za chwilę przeszyty strzałami. Na jego twarzy maluje się jednak niebiański pokój, charakterystyczny dla wielu chrześcijan oddających swoje życie za wiarę.

Grób świętego Papieża znajduje się pod mensą ołtarza. Kiedyś spoczywał tutaj Papież Innocenty XI, ten od wiktorii wiedeńskiej, w której decydującą rolę z punktu widzenia militarnego odegrało wojsko polskie pod dowództwem króla Jana III Sobieskiego. Papież Innocenty XI, który na różne sposoby doceniał i podkreślał dominujący udział Polaków w historycznej bitwie, „ustąpił” miejsca Janowi Pawłowi II i teraz spoczywa pod ołtarzem Przemienienia Pańskiego, w lewej części bazyliki.

Biały marmur grobu Papieża Polaka jest widoczny z dosyć dużej od ległości, podobnie jak umieszczony na nim napis: SANCTVS IOANNES PAVLVS PP. II. Po prawej stronie ołtarza, w pewnej odległości, znajduje się dosyć dużych rozmiarów pomnik Piusa XI, bardzo związanego z Polską. Był pierwszym nuncjuszem apostolskim w naszej Ojczyźnie po 123 latach rozbiorów; pozostał w Warszawie w 1920 r., mimo że bolszewicy byli już zupełnie blisko stolicy odrodzonej Polski. Dał wiele znaków umiłowania narodu polskiego także w czasie swojego pontyfikatu.

Po lewej stronie ołtarza św. Sebastiana jest pomnik Piusa XII; jego pontyfikat przypadł na tragiczne lata II wojny światowej i podziału Europy na dwa bloki po jej zakonczeniu. Warto w tym miejscu wspomnieć, że za jego urzędowania na Stolicy Piotrowej została poświęcona w Grotach Watykańskich kaplica Matki Bożej Częstochowskiej.

Pozostaję przez chwilę w ciszy blisko relikwii św. Jana Pawła II. Przyglądam się przybywającym tu pielgrzymom, z których wielu pamięta ukochanego Papieża Polaka. Wsród nich są liczni pochodzący z kraju nad Wisłą; u niektórych dostrzegam wzruszenie, u innych radość i poczucie spełnienia marzenia, u jeszcze innych zwykłą ciekawość. W kaplicy św. Sebastiana w każdy czwartek odprawiana jest o godz. 7.10 Msza św. w języku polskim, transmitowana przez Radio Watykańskie i wiele katolickich rozgłośni radiowych w Polsce. Zwykle jest od 50 do 100 kapłanów i sporo wiernych. Niektórzy moi koledzy z biura, pochodzący z innych krajów, podziwiają naszą „wierność”, wszak te Msze św. są sprawowane od śmierci Jana Pawła II (wcześniej w Grotach Watykańskich) i są odpowiedzią na słowa Jego testamentu. Ci sami koledzy nie mogą jednak zrozumieć, dlaczego w jego kraju ojczystym, który tak dużo mu zawdzięcza, dzisiaj spotyka się z odrzuceniem ze strony niektórych swoich ziomków. Właściwie ja też tego nie mogę zrozumieć…

Oddalam się od kaplicy św. Sebastiana i kieruję się do lewej bocznej nawy bazyliki, do kaplicy Chrztu Świętego, znajdującej się dokładnie naprzeciw kaplicy Piety Michała Anioła. W posadzce przed kaplicą znajduje sie herb Papieża Jana Pawła II, umieszczony tam w 1994 r. Wykonany z płytek marmurowych, bogaty kolorystycznie, zawiera obok daty wykonania także papieskie zawołanie Totus Tuus.

Przemieszczam się nieco do przodu, wzdłuż lewej nawy, i dostrzegam nad drzwiami, prowadzącymi na dach bazyliki i kopułę (stąd tu zawsze długie kolejki), pomnik Marii Klementyny (Sobieskiej) Stuart (1702–1735), zmarłej w Rzymie w wieku zaledwie 33 lat. Wnuczka Jana III Sobieskiego, była żoną Jakuba Edwarda Stuarta, pretendenta do tronu angielskiego. Należy do nielicznych kobiet, których ciało spoczywa w podziemiach bazyliki. Moją uwagę przyciąga mozaikowy, bardzo subtelny, portret Marii Klementyny, wykonany swego czasu w prestiżowej Watykańskiej Pracowni Mozaik.

Po prawej stronie pomnika, naprzeciw kaplicy Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, znajduje się w marmurowej posadzce kolejny herb Papieża Jana Pawła II, wykonany w 1998 r., w 21 roku pontyfikatu, o czym informuje łaciński napis.

Przechodzę teraz do nawy głównej, idę w kierunku słynnego ołtarza papieskiego i osłaniającego go baldachimu Berniniego. W posadzce zostały zaznaczone 24 największe świątynie świata, poczynając od kościoła św. Pawła w Londynie po katedrę św. Patryka w Nowym Yorku. W 1979 r. wskazano także na największy wówczas kościół w Polsce, bazylikę Najświętszej Maryi Panny w Gdańsku (103,50 m długości). Odnoszący się do niej napis (Basilica Gedanensis. Beatissimae Virginis Mariae) można dostrzec na wysokości słynnej brązowej figury św. Piotra apostoła, umieszczonej na cokole po prawej stronie głównej nawy.

Groty Watykańskie

Schodzę teraz na niższy poziom bazyliki; ciszej tu i spokojniej. Przechodzę obok różnych kaplic w poszukiwaniu tej nam, Polakom, najdroższej; łatwo ją rozpoznać po dwóch orłach, które umieszczono na drzwiach z kutego metalu. Kaplica Matki Bożej Częstochowskiej powstała w 1958 r. dzięki staraniom arcybiskupa J. Gawliny, opiekuna polskiej migracji powojennej, i finansowej pomocy ks. A.Skonieckiego, kapłana pochodzącego z bliskiej memu sercu diecezji płockiej, posługującego w USA. Spoglądam na główny niewielki ołtarz, w którego tle widzę mozaikę Pani Jasnogórskiej, wykonaną we wspominanej już Watykańskiej Pracowni Mozaik i poświęconą w styczniu 1958 r. przez Papieża Piusa XII.

Kaplica Matki Bożej Częstochowskiej powstała w 1958 r. Mozaika Pani Jasnogórskiej, wykonana w Watykańskiej Pracowni Mozaik, poświęcona
została przez Papieża Piusa XII.
(fot. L’Osservatore Romano)

Na lewej ścianie kaplicy umieszczono płaskorzeźby, przedstawiające świętych polskich: brata Alberta Chmielowskiego, Jana Kantego, Stanisława Kostkę, Jacka; w prawej zaś: Maksymiliana Kolbego, Kazimierza, Jadwigę Śląską, Andrzeja Bobolę. Bliżej ołtarza, po lewej stronie, jest piękna mozaika, przedstawiająca św. Józefa Sebastiana Pelczara, po prawej – św. Józefa Bilczewskiego. Na ścianie głównej kaplicy Matce Bożej „towarzyszą” św. Stanisław ze Szczepanowa (po lewej stronie patrząc na ołtarz) oraz św. Wojciech (po prawej).

Patrzę raz jeszcze na mozaikę Matki Bożej Czestochowskiej, skupiam wzrok na koronach, ofiarowanych swego czasu przez sanktuarium jasnogórskie, znajdujących się na skroniach Maryi i Dzieciątka Jezus. Zostały one założone, z woli Ojca Świętego Jana Pawła II, przez kardynała M. Jaworskiego ze Lwowa rankiem…2 kwietnia 2005 r. Tego samego dnia wieczorem Papież Polak powrócił do domu Ojca.

Przechodzę teraz koło innych kaplic w Grotach Watykańskich, w których też można odnaleźć ślady św. Jana Pawła II. Wystarczy wspomnieć sąsiadującą kaplicę św. św. Cyryla i Metodego, Patronów Europy. Przed wejściem do niej dostrzegam nieznaną mi do tej pory mozaikę – portret św. Jana Pawła II z umieszczonym w dolnej części zdaniem w języku włoskim, wziętym ze słynnego kazania z inauguracji jego pontyfikatu: „Nie lękajcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”. Nie napisano, kto ufundował tę mozaikę, może jakiś anonimowy zamożny czciciel św. Papieża…

Zatrzymuję się następnie przed grobem Papieża Benedykta XVI; to tutaj do 2 maja 2011 r. spoczywał Jan Paweł II. Przypominam sobie niekończące się tłumy wiernych, przechodzących wówczas w tym miejscu, aby pokłonić się wielkiemu Papieżowi „z dalekiego kraju” i pomodlić się już wtedy za jego wstawiennictwem.

Przemieszczam się dosłownie o kilka kroków, w kierunku ołtarza Grobu św. Piotra. Wspominam Msze św. czwartkowe, które na nim były sprawowane od pierwszego czwartku po odejściu polskiego Papieża do Pana. Właśnie w tym szczególnym miejscu kończę pielgrzymowanie po placu i Bazylice św. Piotra oraz po Grotach Watykańskich śladami Polaków i Polek, zwłaszcza św. Jana Pawła II.

Serdecznie zachęcam pielgrzymów i turystów polskich, przybywających do Rzymu, do odbycia takiej pielgrzymki, aby mogli niemal dotknąć śladów, świadczących o bardzo mocnych związkach naszego narodu z tymi miejscami. Wyjdą duchowo umocnieni, zapewniam o tym, bo sam wielokrotnie to przeżyłem…

CZYTAJ RÓWNIEŻ TEGO SAMEGO AUTORA: Rzym w dwa dni>>>

Redazione
Siamo polacchi ma da tantissimi anni viviamo in Italia. Ci unisce la passione per la storia.

    M. E. KOWALCZYK: Polki w Wenecji w drugiej połowie XVIII wieku. Zapiski z podróży Teofilii z Radziwiłłów Morawskiej i Katarzyny z Sosnowskich Platerowej

    Precedente articolo

    M. E. KOWALCZYK: Obraz Sycylii i Sycylijczyków w polskim piśmiennictwie geograficznym XVIII wieku

    Prossimo articolo

    Potrebbe piacerti anche

    More in CULTURA

    Commenti

    I commenti sono chiusi.