STORIA

POLACY NA CMENTARZU CAMPO VERANO W RZYMIE: PRZYJACIEL CHOPINA – STEFAN WITWICKI (1801-1847)

0

Stefan Witwicki (1801-1847) – polski poeta, publicysta i moralista poznał Fryderyka Chopina jeszcze w Warszawie, był nie tylko jednym z jego najbliższych przyjaciół, ale również autorem słów 10 z 19 odnalezionych dotąd pieśni kompozytora.

Stefan Witwicki (Wikipedia)

Po upadku powstania listopadowego S. Witwicki wyemigrował do Paryża, gdzie nawiązał bliskie kontakty z Bogdanem Jańskim. Później był ściśle związany ze zmartwychwstańcami. Pod koniec życia przyjaźnił się z Norwidem. Spotkanie w Rzymie z ciężko chorym Witwickim uwiecznił C. K. Norwid w Czarnych kwiatach (fragm. poniżej). Stefan Witwicki zmarł 15 kwietnia 1847 r. Spoczywa w grobowcu oo. zmartwychwstańców na cmentarzu Campo Verano w Rzymie (Quadriportico 3).

CAMPO VERANO: grobowiec oo. zmartwychwstańców (fot. A. Rola-Bruni)
Na płycie z lewej strony jako pierwszy wymieniony jest S. Witwicki (fot. A. Rola-Bruni)

Pieśni Fryderyka Chopina ze słowami S. Witwickiego to: Życzenie, Gdzie lubi, Poseł, Czary, Hulanka, Wojak, Smutna rzeka, Narzeczony, Pierścień, Wiosna. Najpopularniejszą z nich jest pieść pt. Życzenie, zaczynająca się od słów „Gdybym ja była słoneczkiem na niebie…”.

Autorami słów pozostałych pieśni są: Bohdan Zaleski (4 pieśni), Adam Mickiewicz (2 pieśni), Zygmunt Krasiński (1 pieśń), Wincenty Pol (1 pieśń) oraz Ludwik Osiński (1 pieśń).

Muzykę do wierszy S. Witwickiego komponowali również inni muzycy, np. Stanisław Moniuszko.

Poniżej zamieszczam fragment Czarnych kwiatów C. K. Norwida oraz biogram S. Witwickiego ze strony Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina (www.chopin.nifc.pl).

Agata Rola-Bruni

CYPRIAN KAMIL NORWID

Czarne kwiaty (fragm.)

(…) …To około tego czasu spotkałem był zstępującego ze Schodów Hiszpańskich, pochylonego jako starca i kijem pomagającego chodowi swemu Stefana Witwickiego: śliczna, młodości jakiejś wiecznej pełna twarz jego i włosy, jak z hebanu mistrzowsko wyrzezane ornamentacje, w grubych partiach na ramiona spływające, szczególniej wyglądały przy tym sposobie wleczenia się o kiju, bardzo zgrzybiałym starcom jedynie właściwym. Niedługo potem odwiedziłem go był w mieszkaniu jego, ale już to zaszło przed śmiercią jego na jaki tydzień. Leżał ubrany jak zwykle na kanapie, męczyło go mówienie, spoglądał tym samym wzrokiem, niezwykłą zawsze jasność i zarazem kroplę łzy mającym w sobie – tudzież podnosił się niekiedy, podając rękę komu, aby go przeprowadził po pokoju. Tak to spojrzawszy ku mnie, wchodzącemu doń, przywitał mię, a wyciągnąwszy rękę posunął mi po ziemi leżącą przy kanapie pomarańczę, którą (że zwyczaj miał mnie i Gabrielowi Rożnieckiemu [muzykowi], jak mu się co w pracach naszych podobało, przynosić cygara i fraszki [drobiazgi] jakie) uprzejmie przyjąłem i podniosłem. Gabriel właśnie że był tam, bo on do ostatniej chwili całe noce przy ś.p. Stefanie, już zupełnie zdefigurowanym ospą, siadywał, usługi wszelkie mu oddając. Otóż Stefan Witwicki dał zrozumieć Gabrielowi, że chce z kanapy wstać, a ten mu rękę podał i zaczęli wkoło pokoju powoli obchodzić… Tak to wlokąc się, po pierwszy raz Witwicki wpadł w lekki, bardzo błogi, ale widzialny obłęd – i zaczął tu i owdzie wskazywać ręką i zatrzymywać się:

– …A to (mówił) co to za kwiat jest?… ten kwiat, proszę cię (a nie było kwiatów w mieszkaniu), jak to się nazywa ten kwiat u nas?… to tego pełno jest w Polsce… i te kwiaty… i tamte także kwiaty… to jakoś u nas zwyczajnie nazywają…

Potem – już odwiedzałem Witwickiego, kiedy leżał zdefigurowany panującą podówczas ospą i już nic nie mógł mówić. Niewiele przed śmiercią Witwickiego umarł jenerał Klicki, całe dnie i noce otaczany nieledwie zbiorem wszystkich Polek i Polaków podówczas tam bawiących, co wspomnienie zostawia równo szacowne i rzadkie. (…)

Okładka “Czarnych kwiatów” C. K. Norwida wydanych w 1946 roku w Szkocji przez Wydawnictwo Literackie Oddziału Opieki nad Żołnierzami I Korpusu (Źródło: www.polona.pl)

BIOGRAM STEFANA WITWICKIEGO

Mieczysław Tomaszewski

*13 IX 1801 Janów, †15 IV 1847 Rzym

Poeta, eseista i pamiętnikarz, jeden z najbliższych przyjaciół Chopina. Podolanin, wychowany w kręgu Liceum Krzemienieckiego, którego to jego wcześnie obumarły ojciec był profesorem. Od 1822 przebywał w Warszawie, jako urzędnik Komisji Rządowej Wyznań i Oświaty, pisujący wiersze i krytyki w warszawskiej prasie.

Z Chopinem poznał się bliżej prawdopodobnie w połowie lat dwudziestych. Poruszali się w podobnych przestrzeniach towarzyskich, jako uczestnicy spotkań m. in. w salonach Katarzyny Lewockiej i Teresy Kickiej oraz bywalcy kawiarni “Dziurka”. Według J. B. Zaleskiego (wiersz Zaduma i nokturno) we czworo, wraz z Maurycym Mochnackim tworzyli krąg przyjacielski zafascynowany folklorem ojczystym i muzyką. Chopina połączył przy tym z Witwickim podziw dla Kazimierza Brodzińskiego, dla jego koncepcji wczesnego romantyzmu. Stanęła ona u podstaw wczesnych mazurków Chopina i piosnek sielskich Witwickiego.

Poeta debiutował zbiorem dziwacznych, niezgrabnie naśladujących Mickiewicza, Ballad i romansów (1824), uznanych za jego “poetyckie samobójstwo”. Swą pozycję odbudował dopiero publikując, oparte na wątkach starotestamentowych, Poezje biblijne, a przede wszystkim – Piosnki sielskie (1830), pokłosie fascynacji folklorystycznych. Na wybuch powstania listopadowego zareagował pisząc trzy pieśni powstańcze (m. in. powstańczą wersję Jeszcze Polska) i sprawując służbę w Gwardii Narodowej. Po jego upadku znalazł się (w połowie 1833) w Paryżu, włączając się aktywnie w życie Wielkiej Emigracji. Porzucił poezję na rzecz prozy naznaczonej moralizatorstwem i patriotyzmem i wydał drukiem: Moskale w Polsce (1833) – dziennik czasu powstania, serię esejów Wieczory pielgrzyma (1833-42), czyli rodzaj komentarza do emigracyjnej rzeczywistości oraz Towiańszczyznę (1844), streszczającą ostry spór z Mickiewiczem. Poprzez mowę wiązaną wyrażał się już tylko sporadycznie; szczególne znaczenie zyskał wiersz symbolizujący już w roku 1833 istotę emigracyjnego pielgrzymstwa: Do sosny polskiej (usychającej z dala od ojczyzny), zakończony zwrotem: “Drzewo moje! Czy będę szczęśliwszym od ciebie?” Umiera w Rzymie, po nieudanym leczeniu w europejskich kurortach.

Drogi Witwickiego i Chopina krzyżowały i splatały się wielokrotnie. 5 VIII 1830 otrzymał Chopin egzemplarz Piosnek sielskich z dedykacją: “Fryderykowi Chopinowi z uwielbieniem dla jego talentu”. Niemal wszystkie wczesne pieśni Chopina zostały zainspirowane tekstami pochodzącymi z tego zbioru. Pierwszych pięć powstało jeszcze w Warszawie (Życzenie, Gdzie lubi, Poseł, Czary, Hulanka), trzy następne w 1831, w Wiedniu (Wojak, Smutna rzeka, Narzeczony), dwie ostatnie, w latach 1836-38 w Paryżu (Pierścień, Wiosna). Znalazły się w sztambuchach Emilii Elsner, siostry Ludwiki i Marii Wodzińskiej (album “Maria”). W Paryżu skomponował Chopin ponadto jeszcze dwie pieśni do słów poety: Płótno („Nad wodą piękna kalina”)i System filozoficzny podstarościego (“Żyć, najgłupsze to rzemiosło”). Pozostały nam nieznane, gdyż Julian Fontana, wydając w 1859 Zbiór śpiewów polskich Fryderyka Chopina, a uważając za niegodne kompozytora – pominął je.

Niektóre z pieśni do słów Witwickiego (Życzenie, Wojak) niedługo po skomponowaniu “znane były powszechnie i rozlegały się po kraju” (K. W. Wójcicki, Kawa Literacka w Warszawie¸1873). Hulanka, ze zmienionymi odpowiednio słowami: Litwineczko, kochaneczko (W. Pol) i Hej Polaku, hej rodaku (Samuel Hernisz) stała się pieśnią powstańczą.

Przyjaźń naznaczona dystansem wynikającym z różnicy wieku, zacieśnia się wraz z wyjazdem Chopina z kraju. Zrazu, na prośbę rodziny, spełniał poeta funkcję mentora, motywującego słuszność pozostania Chopina poza krajem (jedziesz, “aby w swej sztuce ukształcić się i zostać pociechą swojej rodziny i kraju”) i stawiającego mu przed oczy szczytne zadania (“Obyś tylko ciągle miał na uwadze narodowość, narodowość i jeszcze raz narodowość”, 6 VII 1831). W Paryżu jednoczą obu wspólne działania w Towarzystwie Literackim Polskim; np. na jednym ze spotkań, 5 VI 1834 Chopin wykonał Fantazję na tematy polskie i Rondo à la Krakowiak, a Witwicki czytał swój esej pt. Odpowiedź dana Rosji.

W 1839, po powrocie z Majorki, Chopin w geście przyjaźni dedykuje Witwickiemu Mazurki op. 41. Poeta podziwia kompozytora, choć nie bez pewnej dozy zazdrości; zdając relację J. B. Zaleskiemu ze słynnego „koncertu majorkańskiego” w Sali Pleyela, zamyka ją słowami: “Deklamujże swe wiersze przez 3 kwadranse […] i niech ci złożą za to 6.000 franków” (IV 1841). Mimo znacznej różnicy poglądów zyskuje Witwicki sympatię George Sand. Parę tygodni lata 1842 (20 VII do10 VIII) spędza w Nohant. Wymiana listów z pisarką trwa parę lat, obfitując w momenty dające do myślenia (22 III 1844: “I tak mnie pan nie nawróci!”). O stopniu zażyłości między Witwickim a Chopinem zaświadczyć może zwrot z listu kompozytora pisanego na Wielkanoc roku 1845: “Brak mi tu ciebie tego lata było bardzo. Z tobą byłbym mógł wiele się napłakać.”

Agata Rola-Bruni
Giornalista, appassionata dell'arte e della natura, ricercatrice nel campo di "momenti polacchi" a Roma.

    „Święci, bo nie udawali świętych”

    Precedente articolo

    Domek Doktora na Monte Cassino – historia

    Prossimo articolo

    Potrebbe piacerti anche

    More in STORIA

    Commenti

    I commenti sono chiusi.